Kiedy kończyłam rok szkolny dokładnie wiedziałam co chcę zrobić podczas wakacji : pomalować boazerię w moim starym pokoju. Marzy mi się biała, jasna, drewniana ściana, którą przecież mam - wystarczy tylko ją ładnie odmalować, by wyglądała jak milion dolarów. Niestety, zadanie to byłoby bardzo praco- i czasochłonne, a przede wszystkim wymagało zgody rodziców. A więc plan nie wypalił. Skoro nie mogłam zrobić metamorfozy mojego starego pokoju, który jest pokojem przechodnim, zajęłam się tym, w którym mieszkam obecnie.
HISTORIA MOJEGO POKOJU
Pokój, w którym mieszkam obecnie należał do mojej siostry. Kiedy wyjechała na studia, pozostał sam sobie - nieużywany. Ja osobiście nie mogłam się do niego przekonać. W zimie jest tu zazwyczaj zimniej, bo jest to dobudowana część domu, pełno było tutaj rzeczy mojej siostry i nie za bardzo czułam potrzebę przeniesienia się z mojego zadeskowanego pudełka :D Przez lata pokój wołał "Ratunku!". Służył jako składzik dla wszystkich domowników, moja garderoba, pracownia, i spełniał mnóstwo innych dziwnych funkcji. W każdym razie niszczał i jeszcze trochę, a spokojnie można by było sadzić ziemniaki. Oczywiście przesadzam! Nie było aż tak źle, ale pokój sprzątało się przed przyjazdem siostry, czyli około raz na dwa tygodnie na pierwszym roku, raz na trzy tygodnie na drugim roku, raz na miesiąc na trzecim roku i może z raz, góra dwa razy na pół roku, na czwartym roku jej studiów. Przed moją siostrą jeszcze rok studiów do uzyskania tytułu magistra, a przede mną trzy lata liceum. Któregoś dnia coś mnie natchnęło i stwierdziłam, że ogarnę ten pokój, odmaluję, posprzątam i przerobię na swoje gniazdko. I tak rok temu, na wakacjach, robiłam wielką metamorfozę. W gruncie rzeczy, polegała ona na odmalowaniu ścian na biało, zamalowaniu jednej ściany czerwonych pasków i własnoręcznym stworzeniu tam grafiki z dwoma dmuchawcami. Przeniosłam też tutaj trochę swoich rzeczy i w taki sposób przez rok tutaj mieszkałam. Kiedy jednak rodzice nie zgodzili się na pomalowanie na biało boazerii, zaproponowałam "podrasowanie" tego pokoju. Zgodzili się bez problemu. I tak zaczęła się moja mała metamorfoza.
ZMIANY, ZMIANY, ZMIANY...
A więc co zmieniło się w moim pokoju ?
Zanim o tym, warto byłoby powiedzieć trochę o tym, jakie kolory tutaj rządzą.
Ściany : Jak już wspominałam biała, a na jednej z nich - czarna grafika - dwa dmuchawce
Podłoga : Jasna, drewniana
Meble : Czarne z czerwonymi uchwytami, czerwone łóżko, dwie czerwone pufy i czarny stolik
Firanka : Czerwone makarony
Kolorystyka tego pokoju to biały, czarny i czerwony. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że nie znoszę czerwonego koloru. Dlatego podczas tych zmian starałam się jak najbardziej zatuszować, ukryć, przełamać i zneutralizować tę wściekłą czerwień, czyli krótko mówiąc - złagodzić ją. A więc do dzieła.
Zanim o tym, warto byłoby powiedzieć trochę o tym, jakie kolory tutaj rządzą.
Ściany : Jak już wspominałam biała, a na jednej z nich - czarna grafika - dwa dmuchawce
Podłoga : Jasna, drewniana
Meble : Czarne z czerwonymi uchwytami, czerwone łóżko, dwie czerwone pufy i czarny stolik
Firanka : Czerwone makarony
Kolorystyka tego pokoju to biały, czarny i czerwony. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że nie znoszę czerwonego koloru. Dlatego podczas tych zmian starałam się jak najbardziej zatuszować, ukryć, przełamać i zneutralizować tę wściekłą czerwień, czyli krótko mówiąc - złagodzić ją. A więc do dzieła.
- Na pierwszy ogień poszedł dywan - niestety bardzo zaciemniał pokój. Był ogromny i ciemny, a do tego staroświecki. Wylądował na strychu.
- Kolejna ofiara : wszystkie dekoracje zostały wyniesione. Większość z nich była koloru czerwonego, ale znalazły się również zielone żabki, kilka maskotek i świeczki, które nigdy nie zostały zapalone, a zdążyły przyciągnąć 7 cm warstwę kurzu.
- Kwiatki! Każdy kwiatek był w innej doniczce - kupiłam nowe objemki i teraz parapet wygląda bardzo estetycznie.
- Na ścianie nad łóżkiem było pełno wszystkiego, a tak na prawdę niczego. Zdjęłam wszystkie obrazki i zawiesiłam tam mój autorski obraz z motywem podobnym do grafiki na ścianie.
- Stolik : dawniej często zakrywany staromodnymi serwetami lub obrusami, albo pozostawiany sam sobie. Teraz ozdobiony nowoczesną, białą matą, świecami i malowanymi przeze mnie kamieniami.
- Łóżko : chociaż jest to rozkładana sofa, traktuję ją jak łóżko. Kupiłam nowe prześcieradło (szare), pościel (biało - czarną), koc (biały) i poduszki (białe).
- Światełka : w kącie, nad łóżkiem, zawiesiłam światełka choinkowe i doprowadziłam do nich przedłużacz. Tym sposobem zdobyłam tanie i efektowne oświetlenie przy łóżku.
- Tapeta tablicowa : od dłuższego czasu przyglądałam się farbie tablicowej. Zraziła mnie jednak jej cena. Ostatnio jednak udało mi się znaleźć tanią ofertę. Tapeta tablicowa o wymiarach 40 cm x 200 cm za jedyne 10 zł. I w ten oto sposób znalazła się ona w moim pokoju.
- Wściekle czerwone makarony zamieniłam na białą zwiewną dwuczęściową firankę swobodnie opadającą po obu stronach okna. Dzięki temu przez okno wpada więcej światła i pokój jest jaśniejszy.
- Dodatki i dekoracje : plastikowa doniczka/koszyk, ozdobne poduchy, malowane kamienie.
I tak oto w 10 superłatwych i superszybkich krokach udało mi się zmienić charakter pokoju. Nie wprowadziłam radykalnych zmian, bo te drobne dały fajny efekt. Eksperymentujcie!
Natka
Natka